145951
Książka
W koszyku
(Biblioteka Narodowa. Seria 1. ; nr 305)
Przez "Miazgę" brnie się jak przez grzęzawisko, męczy czytelnika, a czasem nawet nudzi. Dlaczego jednak warto przeczytać? "Miazga" w pierwotnym zamyśle miała być kolejną próbą literackiego wesela. Andrzejewski w trakcie pracy nad powieścią "Idzie skacząc po górach" zanotował w prowadzonym dzienniku projekt powieści, którą chciał początkowo zatytułować "Delegacja służbowa": "(..) wesele w Jabłonnie, zgubienie delegacji służbowej, wszystkie zjawy pokazują się X-owi, w bocznym saloniku przypadkowo w towarzystwie dygnitarzy"[1]. Powieść miała z założenia przypominać "Wesele" Wyspiańskiego, z tą różnicą, że umieszczone we współczesnych Andrzejewskiemu realiach, ale również mieszająca różne środowiska, konfrontująca ludzi z różnych sfer. Pomysły do powieści zainspirowane były planami Andrzeja Wajdy zekranizowania "Wesela" Wyspiańskiego. Na początku obydwaj panowie mieli podobną wizję widowiska, jednakże reżyser chciał uwspółcześnić adaptację dramatu, przy zachowaniu poezji Wyspiańskiego. Wydawało się, że pisarz akceptuje taki pomysł, ale wkrótce okazało się, że między dwiema wizjami zaczyna powstawać rozdźwięk[2]. Andrzejewski chciał zupełnie uwspółcześnić dramat, nadać mu inny język, optował też za realizacją filmową, a nie inscenizacją teatralną. W efekcie reżyser zrobił film, a pisarz stworzył powieść.
Status dostępności:
Wypożyczalnia Konin
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 88028 (1 egz.)
Strefa uwag:
Uwaga dotycząca bibliografii
Bibliogr. s.CXXVII-CXXXI
Recenzje:
Inne wydania:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej